Galaretka drobiowa kojarzy mi się z imprezami domowymi z lat 90.
Wtedy było takie wielkie bum na takie galaretki i
przeważnie na wszystkie okazje gospodynie domowe szykowały je dzień przed imprezą.
Bo z galaretką jest trochę roboty...
Za mną już długo chodziły galaretki i przy okazji wczorajszego rosołu,
pomyślałam, że to będzie świetny pomysł.
W końcu bazą do galaretek jest dobry polski, solidny rosół.
Jeżeli nie macie akurat rosołu w domu, to to żaden problem.
Ja rosół gotowałam na kurczaku i wołowinie, ale można użyć samego kuraka.
Żeby galaretka wyszła pięknie wypełniona mięsem, a nie samym rosołem,
proponuję ugotować rosół z korpusu, 2 skrzydełek, 2 udek i oczywiście warzyw.
Ostatnio wzięłam się na sposób i zamiast kupować każdej części osobno,
kupuję całego oczyszczonego tylko z wnętrzności kurczaka i sama go porcjuję.
Uwierzcie, że to naprawdę się opłaca !
Portfel jest nam wdzięczny, a zamiast kupować dwie piersi z kury za 16-18 zł za kg,
to za ok. 9 zł za kilo mamy pięknego, całego, pełnowartościowego kurczaka.
Tak więc przy prostej matematyce, płacimy mniej za całą ptaszynę niż za jedną jego część.
No, więc jak już ugotujemy rosół to dopieramy teraz resztę składników do galaretki.
Ja zwykle dodaję marchewkę, groszek i jajko,
ale tak strasznie nie chciało mi się już gotować jajek, że zrobiłam bez. I tak wyszły pyszne!
Ja galaretki skrapiam octem, moja Mamuśka cytryną, więc jak kto woli.
A galaretka w każdym wydaniu wychodzi pyszna !
Strony
▼
11 maja 2014
4 maja 2014
Zupa z ciemnego chleba razowego
Ostatnio kupiłam chleb razowy, przeważnie kupuję zwykły, biały,
bo mam fajną piekarnię pod nosem i robią rewelacyjny chleb.
Zjadłam kilka kromek, z samym masłem, co za smak !
Reszta została, chleb jak każdy inny po 2-3 dniach zrobił się czerstwy.
A ja nie znoszę marnować jedzenia, a tym bardziej chleba, zrobiłam więc z niego zupę...
I o jak wielkie było moje zdziwienie, gdy przy 3 składnikach-
czyli cebuli, czosnku i czerstwego razowego pieczywa wyszła mi zupa
bardzo zbliżona smakowo do żurku !
Zastanawiam się, czy następnym razem po prostu nie zrobię bazy na żur
właśnie z tego przepisu.
Podejrzewam, że świetnie zastąpi zakwas, a tym samym znacznie ułatwi sprawę,
bo zakwas robi się kilka dni, a tę zupę w 15 minut!
Jest wyraźnie wyczuwalny smak pieczywa, zupa jest naprawdę gęsta, bardzo dobra i ekonomiczna.
A! I jeszcze jedno, to nie jest śląska wodzionka.
Głównym składnikiem wodzionki jest .... woda,
a chleb i czosnek to tylko dodatek.
Natomiast głównym składnikiem tej zupy jest po prostu chleb,
dobry, ciemny, czerstwy, razowy chleb.
Do roboty!
bo mam fajną piekarnię pod nosem i robią rewelacyjny chleb.
Zjadłam kilka kromek, z samym masłem, co za smak !
Reszta została, chleb jak każdy inny po 2-3 dniach zrobił się czerstwy.
A ja nie znoszę marnować jedzenia, a tym bardziej chleba, zrobiłam więc z niego zupę...
I o jak wielkie było moje zdziwienie, gdy przy 3 składnikach-
czyli cebuli, czosnku i czerstwego razowego pieczywa wyszła mi zupa
bardzo zbliżona smakowo do żurku !
Zastanawiam się, czy następnym razem po prostu nie zrobię bazy na żur
właśnie z tego przepisu.
Podejrzewam, że świetnie zastąpi zakwas, a tym samym znacznie ułatwi sprawę,
bo zakwas robi się kilka dni, a tę zupę w 15 minut!
Jest wyraźnie wyczuwalny smak pieczywa, zupa jest naprawdę gęsta, bardzo dobra i ekonomiczna.
A! I jeszcze jedno, to nie jest śląska wodzionka.
Głównym składnikiem wodzionki jest .... woda,
a chleb i czosnek to tylko dodatek.
Natomiast głównym składnikiem tej zupy jest po prostu chleb,
dobry, ciemny, czerstwy, razowy chleb.
Do roboty!