Dziwne to bardzo chociażby ze względu na to, że nigdy go nie jadłam.
Trochę się obawiałam, że zupa wyjdzie za słodka, bo nie przepadam za takimi połączeniami.
Ja bardzo lubię wszystkie zupy, więc było duże prawdopodobieństwo,
że o ile ta nie powali mnie na kolana to przynajmniej choć trochę mi posmakuje.
Trochę przerodziło się w totalny zachwyt!
Ale o tym za chwilę...
Zawsze się zastanawiam dlaczego mężczyźni nie przepadają za kremami?
Fakt, powstaje z zupy niezła breja i wygląda to może mniej ciekawie
niż duże, pływające, jędrne kawałki warzyw,
ale czy to musi być powód na dyskryminowanie tyjże formy?
Usłyszałam też, że taką pacią nie można się przecież najeść, no bo czym? ;-)
I właśnie, wszystkim tym, którym zupa krem kojarzy się z czymś nieestetycznym,
mało wartościowym i niedobrym chyba utrę nosa!
Krem z kukurydzy jest przepyszny!
Zupę wzbogaciłam ziemniakami i marchewką,
której dodałam zaledwie połówkę, nie chciałam, żeby pomarańcz zdominował piękny żółty, żywy kolor.
Doprawiłam odrobinką pieprzu cytrynowego i gałki muszkatołowej, solą i pieprzem.
I tyle jej w zupełności starczyło.
Smak jest bardzo intrygujący, bogaty, delikatnie słodkawy ale nie do przesady.
Ponieważ zupy kremy zwykle podaję z grzankami, albo same,
tym razem postanowiłam dodać do niej chrupiący podsmażony boczek.
Świetnie się spisał w tej roli i nie będzie narzekania, że nie ma mięsa! ;-)
Do zupy bardzo pasuje kleks śmietany,
robi się jeszcze pyszniejsza!
Bardzo was zachęcam do jej wypróbowania, bo naprawdę warto!
Składniki:
- ok 300 g odsączonej kukurydzy
- 3 ziemniaki
- pół marchewki
- kilka cienkich plastrów boczku
- szczypta pieprzu cytrynowego
- szczypta gałki muszkatołowej
- śmietana
- sól i pieprz
Ziemniaki i marchewkę obieramy, myjemy i kroimy w mniejsze kawałki.
Zalewamy 1-1,2 l zimnej wody i gotujemy przez 15 minut.
Po tym czasie dodajemy kukurydzę i gotujemy przez 1-2 min.
Doprawiamy do smaku gałką, jednym i drugim pieprzem i solą.
Jak trochę wystygnie to blendujemy.
Na patelni smażymy plastry boczku.
Podajemy go z zupą i kleksem śmietany.
Jak to czasami potrzeba niewiele składników, by wyczarować coś pysznego :) Fajny dodatek boczku - musi smacznie chrupać :P
OdpowiedzUsuńOjj tak, to doskonały dowód na to, że nie ilość składników świadczy o smaku ;-) A boczuś spisał się na medal!
Usuńsmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńpyszności, świetny pomysł z tym boczkiem :)
OdpowiedzUsuńBez boczku ani rusz...było pyszne:)
OdpowiedzUsuń