Podroby mają i swoich wielkich miłośników i przeciwników.
Ich smak jest zupełnie inny, niepodobny do żadnego mięsa.
Ja pierwszy raz w życiu kupiłam żołądki.
Miałam ochotę ich spróbować, zwłaszcza, że kompletnie nie pamiętałam ich smaku.
Mamuśka kiedyś zrobiła właśnie gulasz z żołądków,
podobno strasznie mi smakował i się nim zajadałam.
Wątróbkę lubię, bardzo, taką z cebulką, podsmażaną.
Stwierdziłam, że pewnie żołądki też mi posmakują.
Żołądki smakują podobnie do wątróbki, nie tak samo, ale smak jest moim zdaniem zbliżony.
Gulasz zrobiłam z pieczarkami, całe danie jest proste do zrobienia.
Pamiętajcie, żeby pozbyć się grubych błon z żołądków i w miarę dokładnie je oczyścić.
Żołądki najpierw gotowałam przez chwilę, wylałam tę wodę,
opłukałam mięso i dopiero wtedy zaczęłam gotowanie gulaszu.
Proponuję kupić żołądki indycze, dzięki temu, że są większe,
są dużo prostsze w obróbce.
26 stycznia 2014
18 stycznia 2014
Zupa z kurczakiem, mleczkiem kokosowym i makaronem sojowym
Tę zupę zrobiłam na swoje urodziny.
Nie powiem, które to były urodziny, bo to już jednak nie przelewki ;-)
Chciałam zrobić coś innego, niesztampowego i niestandardowego.
I pomysł miałam już od jakiegoś czasu w głowie,
miałam ochotę na zupełnie inne smaki!
Stalowa Wola jest zawalona pizzeriami, kebabami, fast-foodami...
Ale brakuje tu innych kuchni świata,
dlatego właśnie zrobiłam chyba trochę tajską zupę.
Nie wiem na ile jest ona tajska,
bo mało uszczknęłam tej kuchni,
ale stwierdziłam, że będzie ona wyglądać i smakować właśnie tak jak ja sobie to wymyślę.
I wymyśliłam ;-)
Wzięłam się więc do roboty i wyczarowałam właśnie coś takiego.
Smak wyborny i zaskakujący goście zachwyceni.
Zupa jest kosmicznie szybka i mega prosta w przygotowaniu,
idealna dla leniuchów, ale za to jaki efekt końcowy!
Zapraszam wobec tego na moją wersję tajskiej zupy
z mleczkiem kokosowym, kurczakiem, warzywami i makaronem sojowym.
Nie powiem, które to były urodziny, bo to już jednak nie przelewki ;-)
Chciałam zrobić coś innego, niesztampowego i niestandardowego.
I pomysł miałam już od jakiegoś czasu w głowie,
miałam ochotę na zupełnie inne smaki!
Stalowa Wola jest zawalona pizzeriami, kebabami, fast-foodami...
Ale brakuje tu innych kuchni świata,
dlatego właśnie zrobiłam chyba trochę tajską zupę.
Nie wiem na ile jest ona tajska,
bo mało uszczknęłam tej kuchni,
ale stwierdziłam, że będzie ona wyglądać i smakować właśnie tak jak ja sobie to wymyślę.
I wymyśliłam ;-)
Wzięłam się więc do roboty i wyczarowałam właśnie coś takiego.
Smak wyborny i zaskakujący goście zachwyceni.
Zupa jest kosmicznie szybka i mega prosta w przygotowaniu,
idealna dla leniuchów, ale za to jaki efekt końcowy!
Zapraszam wobec tego na moją wersję tajskiej zupy
z mleczkiem kokosowym, kurczakiem, warzywami i makaronem sojowym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)